Pierwsze kroki kierujemy po prostu przed siebie, szwędamy się po mieście, docierając do Farmy motyli. Setki, tysiące owadów latających pod wysoko zawieszoną siatką. Siadają na rękach, nogach, na kwiatach... Świetne miejsce. Jaś ma wielką radochę, gdy rusza w pościg za motylami... Później idziemy do Ogrodów Jeziornych. W dalszej kolejności zwiedzamy KL Tower. Wieża wysoka na jakieś 470m - o ile się nie mylę - wjeżdża się na ok. 250m. widoki zaskakują... I tutaj ciekawe spostrzeżenie - Malezja jako kraj muzułmański okazuje się wyjątkowo tolerancyjna - w Kuala Lumpur niczym niezwykłym są widoki muzułmańskich kobiet ubranych na czarno od stup do głów i przechodzących obok Chinek ubranych w krótkie spodenki i koszulki na ramiączkach. Żadnych dziwnych spojrzeń czy uwag.