Musimy czekać do późnego wieczora na autobus do stolicy. Czas ten spędzamy między innymi w Tesco - co nas zaskakuje, to na przykład kilkanaście gatunków ziemniaków w sprzedaży. Albo warzywa, których nigdy nie widzieliśmy, albo kilkadziesiąt gatunków świeżych ryb w sprzedaży... Ech, tropiki
W pewnym momencie Justyna złapała wózek z jakimś małym Malezyjczykiem i chciała odjechać. Rodzice małego - młodzi Malezyjczycy zaczęli się śmiać, my również. Mina Justyny, gdy zauważyła, że pomyliła wózki (a przede wszystkim dzieci) - bezcenna.