Geoblog.pl    carconosh    Podróże    Malezja    Perhentian Besar
Zwiń mapę
2009
03
paź

Perhentian Besar

 
Malezja
Malezja, Perhentian Islands
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12510 km
 
Rano razem z kilkunastoma innymi pasażerami ładujemy się na tzw. Speed Boat – jak nazwa wskazuje, jest to łódź, która szybko dociera na miejsce. Naprawdę szybko – Jaśka musimy mocno trzymać, bagaże zresztą też.
Desantujemy się w Fauna Beach Chalet – miejscu poleconym nam przez spotkanych w Tanah Racie Francuzów. Ośrodek, jak i sąsiednie jest prawie zupełnie pusty. Ale o to nam właśnie chodziło i dlatego wybraliśmy tę wyspę, a nie bardziej popularny Perhentian Kecil. Perhentian Kecil jest licznie odwiedzany przez młodzież, dla nich powstało tam kilka c y kilkanaście barów i dyskotek. Ale nas to nie interesuje. My chcemy posiedzieć z dzieckiem na pustej plaży pod palmami, połazić po dżungli a nie szaleć na dyskotekach czy siedzieć w barze.
Przez pierwsze 2 dni poza nami w ośrodku przebywa jeszcze gruba muzułmanów, mają coś w rodzaju rekolekcji. Są bardzo mili, uśmiechnięci. Gdy wyjeżdżają, poza nami pozostaje jeszcze tylko kilka osób. We wszystkich ośrodkach położonych wzdłóż plaży położonej wewnątrz zatoki, a długiej na jakieś 600 – 700m nie ma więcej niż 30 osób. Można powiedzieć, że ta część wyspy należy do nas. Dnie mijają nam na taplaniu się w wodzie, budowaniu zamków, spacerach na drugą stronę wyspy – po drodze łapiemy modliszki, straszyki albo obserwujemy ponad 2 metrowej długości warany. Nocą, Justyna i Jaś kładą się spać a ja biorę kapelusz, czołówkę, aparat, pudełka na owady i idę do dżungli.

Nie zagłębiam się zbyt głęboko, maksymalnie 100 – 120m od plaży. Jest to mój pierwszy pobyt w tropikach i nie mam odwagi łazić samodzielnie nocą po dżungli zbyt daleko.
Efekty tych polowań są zadowalające – gekony, jaszczurki, scynki, węże, krocionogi i żaby złapane bądź uwiecznione na karcie pamięci aparatu… Ech, zakochałem się w dżungli.

W międzyczasie spotykamy dwóch Polaków na stale pracujących w Anglii – przyjechali tutaj robić kursy nurkowe. Twierdzą, że tutejsze rafy są o wiele bardziej zaskakujące i lepiej zachowane niż te w Morzu Czerwonym. Chłopaki sporo pono widzieli, nurkują od wielu lat. Okazuje się, że kilkaset metrów od naszej plaży jest piękna rafa porastająca wielkie głazy i schodząca coraz głębiej. Można tam spotkać między innymi rekiny…
Pożyczam zestaw ABC i płynę. Tzw. Shark Point wydawał się być blisko, jednak płynąc w płetwach podróż w jedną stronę zajęła mi 20minut. Widziałem, że międzyczasie popłynęły nam łodzie z turystami. Miałem nadzieję, że najpierw zobaczę ludzi, a dopiero później rekiny.
Rafy okazały się naprawdę przepiękne. Przejrzystość wody na 20 – 30 metrów, a może i więcej. Pływałem niemalże ramie w ramię z ławicami barrakud i setkami innych ryb (aż szkoda, że nie znam ich nazw!). Koralowce po prostu powalały. Jako, że obiecałem, że w ciągu godziny wrócę, musiałem zakończyć pływanie w tym miejscu i skierować się w kierunku plaży – nie chciałem, żeby Justyna zaczęła się martwić. W drodze powrotnej, po przepłynięciu ok. 100m, spojrzałem przez lewe ramię i nagle w odległości nie większej niż 10m zobaczyłem 2 rekiny. Cóż, wrażenia są niesamowite. Drapieżniki miały ok. 1,5 do maksymalnie 2m długości i nie zwracały uwagi na mnie. Co w sumie mnie bardzo zadowoliło. Pomimo zapewnień, że są zupełnie niegroźne, wolałem nie pływać obok nich zbyt długo.


Kolejnym plusem jest to, że na plaży można bez problemu zbierać kawałki koralowców i muszle – a jest w czym przebierać. Wyspy są położone na terenie parku narodowego, ale ochronie podlega to, co jest w wodzie – rafy, ryby itd.
Po sześciu dniach stwierdzamy, że czas już wracać. Pakujemy się i płyniemy do Kuala Besut, a później jedziemy do Kota Baharu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (20)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
carconosh
Marcin Fila
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 16 wpisów16 0 komentarzy0 92 zdjęcia92 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
22.09.2009 - 13.10.2009